.jpg)
Woord! Wiem, że często zaczynam wpisy na blogu od "nie lubię ale..." ... no właśnie! ALE muszę to zrobić po raz kolejny :) House to niekoniecznie moja domena (jeden werbel to stanowczo za mało!) ale jego brytyjska odmiana w wydaniu takich producentów jak Hot City, Heavyfeet czy nowsze dokonania Sindena to już zupełnie inna bajka. W Hot City zresztą zakochałem się od pierwszego przesłuchania i od tamtej pory z wypiekami na twarzy śledzę wszystko co wychodzi spod ich uzdolnionych rąk. Ich pomysł na house jest za równo prosty i genialny w swojej prostocie - ze standardowych drumkitowych paczek z klasyków jak 808'ka czy 909'tka układają standardowe klubowe pe patterny, urozmaicając je od czasu do czasu nietypowymi przejściami między frazami, a całość wzbogacają wykręconymi, najczęściej wokalnymi, samplami przemielonymi przez mpc'tkę. Niby nic nowego ale w wydaniu Hot City brzmi to zaskakująco świeżo, a to że z takich standardów potrafią wycisnąć aż tyle musi budzić podziw. Hot City - czekam na więcej!
0 komentarze:
Prześlij komentarz